Biedronka. Nie, nie chodzi mi o popularną sieć dyskontów, ale o pewnego chrząszcza. Nie byle jakiego zresztą. Biedronka siedmiokropka jest jednym z nielicznych owadów, na widok którego ludzie wolą się uśmiechać, niż krzywić i czuć odrazę. Na czym jednak polega fenomen biedronki? Jest pięknie ubarwiona? Przecież istnieje cała rzesza chrząszczy, o znacznie ładniejszych barwach niż biedronka (wystarczy wymienić złotki, Chrysomela albo niektórych przedstawicieli bogatkowatych, Buprestidae). To może chodzi o jej pożyteczną działalność? Tak, ale i w tym przypadku ma ostrą konkurencję. W takim razie, może delikatność i nieszkodliwość przemawiają na jej korzyść? Cóż, nie jest to do końca prawda, bo i biedronka potrafi się bronić, o czym zresztą napiszę w dalszej części artykułu. Jaki by ten powód nie był, jest coś sympatycznego w tym owadzie, dzięki czemu doceniamy go już od dziecięcych lat. Czy jednak wiemy o niej coś więcej, niż to, że zjada mszyce i od czasu do czasu lata do nieba, aby przynieść nam kawałek chleba? Zaraz się przekonamy.
Wygląd
Tutaj chyba nie muszę zbyt wiele pisać, wszak jaka biedronka jest, każdy doskonale wie. Na wszelki wypadek, pozwolę sobie jednak napisać o niej kilka słów. Nasza bohaterka osiąga od 5 do 8 mm. Pod względem kształtu ciała jest owalna. Jej głowa oraz przedplecze są czarne, zaś po bokach tego drugiego, znajdują się dwie, białe plamki. Pokrywy skrzydłowe, są czerwone z siedmioma, czarnymi plamkami. Tak wyglądają standardowe siedmiokropki. Rzadko, bo rzadko, ale czasami trafiają się również osobniki, u których czarne kropki zlewają się ze sobą, tworząc wspólnie większe plamy. Istnieją również osobniki melanistyczne, czyli niemal po całości czarne. Dymorfizm płciowy jest u biedronek bardzo słabo zaznaczony. Dlatego bardzo trudno jest na oko ocenić, czy mamy do czynienia z samcem, czy z samicą.
Gdzie ją można spotkać?
Także tutaj, nie zaskoczę tym, co napisze. Biedronki siedmiokropki występują dosłownie wszędzie. Można je spotkać w całej Polsce, zarówno w środowisku naturalnym (leśne polany, obrzeża lasów, łąki, brzegi wód), jak również w tym antropogenicznym (nieużytki, ogrody, działki, a nawet miejskie trawniki).
Rozwój
Tutaj dochodzimy do znacznie ciekawszych aspektów, mianowicie do jej życia. To, jak w przypadku każdego innego owada, zaczyna się od jajeczka, a właściwie od jednego z wielu, ponieważ samica biedronki, może ich złożyć nawet 700. Nie składa ich jednak wszystkich na raz, lecz w grupkach po około 40 sztuk (jeśli wierzyć Wikipedii), które umieszcza głównie pod spodem liści, w pobliżu źródła pokarmu. Czasem może je jednak złożyć w nieco innym miejscu (np. na ścianie czyjegoś domu). Po kilku dniach, wylęgają się z nich larwy. Trzeba przyznać, daleko im do urody postaci dorosłych, ale swój urok posiadają, zwłaszcza jeśli zechce się je poznać bliżej. Ich ciała są niebiesko-szare, z żółtymi plamami na przedtułowiu, pierwszym oraz czwartym segmencie odwłoka. Dodatkowo pokrywają je liczne brodawki. Od momentu wyklucia, przez cały swój czterotygodniowy rozwój, spędzają swój czas na zdobywaniu pokarmu. Tym oczywiście są różne gatunki mszyc oraz czerwców, ale prócz nich, zjadają także inne drobne owady (mączliki, młode skoczki) oraz roztocza (z braku tych stawonogów, może dojść wśród nich nawet do kanibalizmu).
Trzeba przyznać, w pożeraniu są naprawdę bardzo skuteczne. W ciągu całego swego życia, jedna larwa jest wstanie skonsumować około 600 mszyc (choć dysponuje danymi, które mówią, że liczba ta, może wynieść nawet 2000!). Sporo, jak na takiego małego żarłoka. Nie każdy gatunek mszycy im jednak odpowiada. Jak można wyczytać w „Owadach” Heiko Bellmanna, mszyce bzowe, są dla tego gatunku śmiertelnie trujące (choć inne biedronki są wstanie zjadać je bez problemu). Marek W. Kozłowski w swych „Owadach Polski. Chrząszcze.” do bzowych, dorzuca również mszyce magnoliowe. Przez cały swój rozwój, larwy biedronek linieją cztery razy, za piątym zaś, dochodzi do przepoczwarczenia się. W tym celu, larwa przy pomocy spodniej strony końcówki odwłoka, przyczepia się do spodu liścia, murku lub pnia drzewa i tam dochodzi do metamorfozy.
Poczwarka jest żółtopomarańczowa w czarne plamy. W momencie zaniepokojenia, może się kiwać na boki, co może mieć na celu zniechęcenie drapieżnika do jej pożarcia. Po tygodniu, wreszcie dochodzi do chwili, gdy dorosły owad wychodzi na światło dzienne. Początkowo jednak, wcale nie wygląda jak klasyczna biedronka. Jej ubarwienie jest bowiem zupełnie żółte, a nie czerwone w czarne kropki. Dopiero z czasem nabiera właściwych sobie barw. Najpierw jest pomarańczowa, później pomarańczowo-czerwona, zaś w następnym roku jej ubarwienie staje się intensywnie czerwone.
Dorosła biedronka
W dzieciństwie, wiele osób uważa, że ilość kropek na pokrywach biedronki mówi nam w jakim jest ona wieku. Oczywiście, jest to nieprawda, choć jak wyżej zaznaczyłem, intensywność czerwonego koloru na pokrywach, może być dla nas pewną wskazówką: im biedronka jaśniejsza, tym jest młodsza. Rozwój od jajeczka do imago trwa stosunkowo krótko, jednak dorosła biedronka jest dość długowiecznym owadem. Maksymalnie, może bowiem przeżyć aż 14 miesięcy.
Jak zostaje wykorzystany ten czas? Biedronki siedmiokropki to owady prowadzące dzienny tryb życia. Noc przeczekują na roślinach, zaś nad ranem można je przyłapać, jak są jeszcze odrętwiałe i pokryte kropelkami rosy. W ciągu dnia, są niezwykle rozbiegane i rzadko kiedy się zatrzymują. Jeśli już, to głównie po to, by wyczyścić sobie nogę lub gdy znajdą pożywienie. Podobnie jak larwy, także dorosłe biedronki są drapieżnikami, które polują na drobne owady, głównie mszyce i czerwce. Może nie są aż tak żarłoczne jak larwy, ale i one potrafią skonsumować pokaźną liczbę mszyc (w ciągu swojego życia, jedna biedronka jest wstanie ich zjeść około 240). Oprócz pokarmu zwierzęcego (tu znów mogę się odwołać do książki „Owady Polskie. Chrząszcze”) biedronkom siedmiokropkom zdarza się również odżywiać pokarmem roślinnym, np. pyłkiem kwiatowym. Chętnie zlizują również słodką wydzielinę produkowaną przez miodniki, czyli specjalne, gruczołowate organy, wytwarzane przez wiele gatunków roślin. Osobiście mogę to potwierdzić, gdyż zdarzało mi się obserwować biedronki siedmiokropki, które zlizywały z nich wspomnianą wydzieliną, jak również takie, które zjadały pyłek z roślin baldaszkowatych. Należy jednak pamiętać, że pokarm roślinny, to zaledwie dodatek do ich diety, zaś do zdrowego funkcjonowania, niezbędny jest im pokarm pochodzenia zwierzęcego.
Mechanizmy obronne
Choć biedronki są drapieżnikami, to same padają łupem różnych drapieżników. Myliłby się jednak ten, który uznał by, że boże krówki są zupełnie bezbronne. Wręcz przeciwnie. Kombinacja czerni i czerwieni, to w przyrodzie klasyczne ostrzeżenie, które mówi drapieżnikom, że ich właściciel jest trujący. Tak jest również u biedronek, których ciała są przepełnione najróżniejszymi alkaloidami. To jednak nie wszystko. Pewnie nie raz, nie dwa zdarzyło wam się wziąć biedronkę do ręki i ta po kilku chwilach „popuściła” żółte kropelki cieczy, która nieprzyjemnie pachną. Te kropelki, to nic innego, jak hemolimfa, czyli ich krew, która wypływa ze specjalnych szparek w błonach, łączących poszczególne człony nóg. Zaniepokojona biedronka, dosłownie krwawi na własne życzenie, choć nie jest to groźne dla jej zdrowia. Mało tego, może jej to ocalić życie, gdyż zawiera w sobie nie tylko substancje o intensywnym zapachu, ale i nieprzyjemnie smakuje. Dzięki temu jest spora szansa, że drapieżnik, który złapał ją w swoją paszczę, szybko ją z niej wypuści. Dodatkowo, zagrożona biedronka, może również udawać martwą.
Przy tak wielu mechanizmach obronnych, mogłoby się wydawać, że w świecie przyrody, biedronka jest właściwie nietykalna. Rzeczywistość, jest jednak inna. Biedronki często padają łupem wielu drapieżników, szczególnie ptaków, ale również innych stawonogów. Jeśli chodzi o te ostatnie, to biedronki upodobały sobie drapieżne muchówki z rodziny łowikowatych (głównie wierzchołówki, Larphia spp.) oraz wiele pająków. Istnieje także błonkówka z gatunku Dinocampus coccinella, należąca do rodziny męczelkowatych (Braconidae). Nie jest jednak drapieżnikiem, a parazytoidem. Samica takiej błonkówki wyszukuje biedronki, a gdy na jakąś trafi, wówczas podgina swój odwłok i wbija w jej ciało pokładełko, za pomocą którego składa w jej ciele jajo. Kiedy wylęgnie się z niego larwa, najpierw używa swoich potężnych żuwaczek do zniszczenia jaj i larw potencjalnej konkurencji, później zaś pożera biedronkę od środka, zaczynając od jej hemolimfy (której toksyczne właściwości nie działają na larwę błonkówki). Później dobiera się do ciała tłuszczowego oraz gonad, sterylizując tym samym gospodarza tak, by ten nie tracił czasu na składanie jaj (w przypadku samic) lub tworzenie plemników (jeśli trafi na samca). Na koniec niszczy częściowo nerwy prowadzące do odnóży, pozbawiając biedronkę możliwości chodzenia, a następnie tworzy pod jej ciałem kokon w którym się przepoczwarcza. Dość przerażające. Jak na ironię, samice tej błonkówki, odnajdują biedronki m.in. po zapachu, jaki wytwarza ich hemolimfa. Krew, która ma zapewniać bezpieczeństwo, czasami przynosi im zgubę.
Zimowanie i wiosenne życie
Zdobywanie pożywienia oraz obrona przed drapieżnikami, zajmują biedronkom całe lato, oraz początek jesieni. Co jednak, gdy nadchodzi zima? Trzeba się łączyć w grupy, gdyż jak się okazuje, biedronkom najlepiej się zimuje właśnie w towarzystwie. Dlatego pod koniec jesieni, biedronki zbierają się w duże grupy. Udaje im się to, chociażby dzięki hemolimfie, której zapach działa na inne biedronki jak zaproszenie do wspólnego zimowania. Duże grupy powstają nie bez powodu. Im więcej biedronek tym większe bezpieczeństwo. Drapieżniki bowiem, unikają zadzierania z dużymi grupami swoich ofiar, zwłaszcza gdy taka grupa jest tak kontrastowo ubarwiona. Z daleka czują, że mogą być groźne lub niesmaczne i dlatego omijają je szerokim łukiem. A biedronki mogą się skupić na przetrwaniu zimy. By im się udało, wnikają w ściółkę leśną, pod korę drzew, dziuple, a czasem do budynków i tam zapadają w stan diapauzy (owadziego, zimowego snu), w którym trwają aż do wiosny przyszłego roku. Kiedy tylko zrobi się trochę cieplej, biedronki opuszczają zimowiska i przez to można je spotkać nawet pod koniec lutego lub na początku marca, gdy w kalendarzu zima trwa w najlepsze. Oczywiście wówczas rośliny nie są jeszcze zielone, więc niema żerujących na nich mszyc. Na szczęście dla biedronek, nie są im wówczas potrzebne. Mogą bowiem korzystać ze zgromadzonych w swoich organizmach zapasach, lub też polować na inne, drobne owady. Zresztą, wiosną to nie żarcie zaprząta ich maleńkie główki, lecz rozmnażanie się. Właśnie wtedy można spotkać kopulujące ze sobą osobniki, a po jej zakończeniu biedronki szukają miejsc na złożenie jaj. I całość zatacza koło.
Inwazja biedronek
Od czasu, do czasu dochodzi do masowego wysypu biedronek. Tak było w 2012, co zainspirowało mnie właśnie do napisania tego artykułu. Skąd jednak taka wzmożona liczebność, tych pięknych owadów? Powód jest dość błahy. Po prostu jest bardzo dużo mszyc. Do tego dochodzą jeszcze sprzyjające warunki, jak wilgotne i gorące lato, co biedronkom jest zdecydowanie na rękę. Przez to właśnie, w takich okresach biedronek jest tyle, że możemy się na nie natykać dosłownie wszędzie.
Inwazja biedronek na plażach
Znów będzie o inwazji, ale tym razem bardziej specyficznej. Osobiście nie miałem z tym do czynienia, ale bywają takie lata, że nad naszym Bałtykiem zbierają się ogromne ilości tych kolorowych chrząszczy. Biedronki przestają być wtedy miło postrzegane i nie ma się co temu dziwić. W końcu co za dużo, to nie zdrowo, szczególnie wtedy, gdy podczas opalania się, łazi po nas cała horda tych pięknych, ale jednak owadów. Zjawisko to, nie jest jednak jakoś szczególnie wyjątkowe i zdarza się nie tylko biedronkom, lecz także innym owadom (można powiedzieć, że co rok plaże przeżywają oblężenie różnych gatunków owadów, od pluskwiaków, przez stonki aż po błonkówki, czasem dochodzi też do kumulacji różnych gatunków). Na czym ono polega? Widzicie, podczas swoich migracji, latające w pobliżu linii brzegowej biedronki, natrafiają na lokalne wiatry. Te ostatnie działają w ten sposób, że po suchej stronie brzegu wieją w stronę morza, zaś te po mokrej stronie wieją w przeciwnym kierunku. Tworzy się w ten sposób bariera, która dla owadów jest nie do przebicia. Dodatkowo fale wypłukują na brzeg te osobniki, które znalazły się w wodzie i tak nad brzegiem zbiera się cała masa biedronek z okolicznych lasów oraz łąk.
Czy biedronki gryzą?
Kiedy pisałem artykuł o biedronkach azjatyckich, wspominałem, że są one wstanie ukąsić i to dość boleśnie. Czy nasze siedmiokropki także są do tego zdolne? Osobiście żadna siedmiokropka nigdy mnie nie dziabnęła, nie mniej co jakiś czas dochodzą do mnie słuchy o osobach, które zostały ukąszone, przez te barwne chrząszcze. Także plażowicze, którzy mieli do czynienia z masowym pojawianiem się biedronek nad Bałtykiem, skarżyli się często na ich ugryzienia. Oczywiście w wielu przypadkach, ludzie po prostu mylą siedmiokropki z Harmonia axyridis, które rzeczywiście są do tego zdolne. Kiedy jednak zgłębiłem się w temat siedmiokropek, do głowy przyszła mi myśl: skoro siedmiokropki są podobnych rozmiarów co Harmonie i mają tak samo zbudowany aparat gębowy typu gryzącego, to dlaczego i one nie mogłyby ugryźć? Okazuje się, że jak najbardziej są wstanie przegryźć się swymi żuwaczkami przez naszą skórę i dość boleśnie uszczypnąć.
Na nasze szczęście takie sytuacje są jednak bardzo rzadkie, gdyż gryzienie ludzi nie leży w ich naturze i nie jest to również ich mechanizm obronny. Zjawisko to, ma najczęściej miejsce w przypadkach ich masowego pojawienia się (czyli np. w czasie ich migracji nad naszym morzem). Wówczas biedronek jest więcej niż mszyc, więc wygłodniałe czasami ugryzą coś przypadkowego, by sprawdzić, czy nadaje się to do jedzenia. Standardowo jednak, biedronki są łagodne jak baranki i nie ma żadnych powodów, by się ich obawiać. Zamiast tego, lepiej podziwiać ich piękno i pożyteczną działalność.
Pożyteczna i szkodliwa działalność biedronek
Wyżej wspomniałem o ich pożytecznej działalności i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Biedronki to jedni z najcenniejszych sprzymierzeńców ogrodników, w walce ze szkodliwymi owadami. Z tego też względu, często bywają wykorzystywane jako broń biologiczna w walce z mszycami i to dosłownie. Należy być jednak bardzo ostrożnym, przy wprowadzaniu biedronek w miejsca, gdzie do tej pory nie występowały, gdyż konsekwencje mogą być bardzo dotkliwe. Wszyscy wiemy co się stało, gdy Amerykanie sprowadzili do siebie biedronkę azjatycką. Nie muszę jednak sięgać po jej przykład, by pokazać wam, do czego może prowadzić wprowadzenie obcego gatunku na dany teren. Wystarczy, że opowiem, jak to było z naszą siedmiokropką. Przed Harmonia axyridis, Amerykanie sprowadzili do siebie właśnie naszą siedmiokropkę, by pomogła im w walce ze szkodnikami. Nikt jednak nie przewidział, że siedmiokropka podejmie walkę nie tylko z mszycami, lecz również… z lokalnymi biedronkami, w tym biedronką dwukropką (Adalia bipunctata), którą znamy także z naszego kraju. U nas te dwa gatunki żyją wspólnie od zawsze, więc znają się doskonale i nie wadzą sobie wzajemnie. W USA, pojawienie się większej siedmiokropki było dla tamtejszych dwukropek zaskoczeniem. W końcu dwukropki nie znały wcześniej tego gatunku, dlatego nie wytrzymując konkurencji z jego strony, stopniowo zostały przez niego wyparte. Późniejsze pojawienie się Harmonia axyridis, było dla dwukropek gwoździem do trumny i obecnie gatunek ten, jest tam bardzo rzadki.
Ten przykład pokazuje, że owszem, biedronki są pożyteczne, ale głównie na naszym własnym podwórku Wprowadzenie ich na obcy teren, może być natomiast bardzo niebezpieczne dla rodzimych gatunków.
Bardzo ciekawy artykuł, dzięki 🙂
Bardzo ciekawe,ale nie wiem jakie są z niej korzyści? Potrzebne!!!!
Nie przeczytałaś dokładnie?! Gdyby nie biedronki i złotooki, mszyce zjadłyby wszystkie rośliny pożyteczne dla nas
Artykuł fajny a zdjęcia super 🙂 pzdr
Podobało mi się. 🙂
Takie małe, a tak dlugo żyją. Zdumiewające.
A propos koloru. Nie wiedzieć czemu, niełatwo jest spotkać biedronkę tuż po wyjściu z poczwarki. Zdarzyło mi się to ostatnio po raz pierwszy i byłam pod wrażeniem. Dwie sztuki, obie żółciutkie jak kanarki, a jedna siedziała w malowniczej pozie i (chyba) pompowała sobie skrzydełka. Niestety, Harmonie to były, a nie siedmiokropki, ale może kiedyś i 7-kropkowe noworodki spotkam. 🙂
Na pewno Ci się uda 😉 Mi kilka razy udało się spotkać taką biedronkę, ostatnio na żywopłocie tuż obok przystanku autobusowego, ale niestety autobus jechał, więc nie zdążyłem zrobić jej zdjęć ;f Co ciekawe wokół kręciło się wiele siedmiokropek w różnym stopniu rozwoju, ale także Harmonie i dwukropki 🙂
Niestety, biedronki tracą trochę uroku jak się człowiek zorientuje, że te kropki na przedpleczu to nie oczy, oczy są na małej, zwyczajnej, chrząszczowatej główce z czułkami i innymi żuwaczkami. Wiem po znajomych. :p
W mojej ocenie nic tam przez to nie tracą 😉
Świetny artykuł z masą informacji! Ostatnio zauważyłam siedmiokropkę siedzącą głową w dół i trzymającą się jakiegoś kokonu. Zdjęcie nie daje mi spokoju. Szukałam w artykule jakiejś podpowiedzi ale nie znalazłam. Czy to może być po prostu jej drugie śniadanie? http://swiatmakro.pl/wp-content/gallery/chrzaszcze/img_4419_filtered_0.jpg
Będę bardzo wdzięczna za wszelkie sugestie.
Ten kokon pod spodem to dzieło owadziarki z gatunku Dinocampus coccinellae, pasożytniczej błonkówki, której larwy żerują w ciałach biedronek, następnie zaś, budują pod ich ciałami takie właśnie kokony 🙂
Czytałam o tych pasożytniczych błonkówkach w Twoim artykule, ale jakoś inaczej sobie je wyobrażałam… Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź.
Mamy biedroneczkę w mieszkaniu i postanowiłem przeszukać internet w celu znalezienia informacji jak żyje i czym się odżywia. Bardzo interesujące spostrzeżenia i ciekawy opis. Czytałem na głos żonie i bardzo nam się podobało. Piękne zdjęcia biedronek. Teraz juz wiem, że mamy biedronkę zaawansowaną wiekiem, która spała w korze, albo ściółce jodły kaukaskiej i wybudziła się w domu pod wpływem temperatury. Oby tylko znalazła pożywienie. Niech nam żyje sto miesięcy.
Super to opisałeś, właśnie takich opisów szukałem!!! Super zdjęcia ( potrzebowałem tego do szkoły )
Pewnie długo ci to zajęło. Co do biedronki to kiedyś nawet nie wiedziałem czym one się różnią.
Myślę że każdemu to się przyda. Pozdro / Space
b fajny artykul, rewelacyjnie napisany, akurat takiego potrzebowalam , aby to przystepnie dziecku „wyoslic” , dzieki pozdro
skad sie biora w polowie marca w oknach po kilka lub wiecej i szczegolnie w sloncu. Sa czerwone wiec dojrzale ,z mysla ze mogabyc glodne i slonce moze je wysuszyc przenioslam doniczke z mszyca i pozbieralam nasze owady i pozwolilam im usadowic sie pomiedzy listkami ,myslac ze pozostana tam dluzej niz byly. po jakims czasie wszystkie znow byly w slonecznym oknie skupione po kilka ,przytulone do siebie.Jakabedzie ich kolej bede obserwowac ,bo to powtarza sie co roku.Nie wiem tez z kad i jak znajduja sie w srodku domu jeszcze wlasciwie zima kiedy przes kilka miesiecy wszystko pozamykane ,szczegolnie na pietrze gdzie okien sie nie otwiera zbyt czesto .Bardzo ciekawy artykul ,pouczajacy ,ale chcialabym wiedziec troche wiecej .Dziekuje .
Biedronki już na jesieni zbierają się w grupy i szukają zimowisk również w naszych domach. Przez kilka miesięcy zimują ukryte w różnych zakamarkach, z dala od naszych oczu, a kiedy przychodzi wiosna, wtedy wychodzą i znów chętnie się gromadzą, np. na ścianach, by łapać energię z promieni słonecznych. Kiedy już się rozgrzeją, wtedy się rozchodzą 🙂
Bardzo przydatny artykuł, buduje biedronką królestwo inspirowane bajkami dla dzieci, zostanie ono umieszczone w ich naturalnym środowisku i będzie zbudowane z samych naturalnych surowców, oraz ich ulubionych kwiatów, krzewów etc. Mam nadzieję, że się uda i będą zadowolone 🙂 Pozdrawiam, i dziękuje za garść cennych informacji 🙂
Super artykuł – można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy 😀
Super blog! Post bardzo mi pomógł, bo szukałam informacji o Biedronkach. Trzymaj tak dalej! 🙂
Pozdrawiam
Mam jeszcze pytanie: czy biedronka żyje ok. 14 m-cy już po tym, jak zmieni się w dorosłą formę? Ile czasu żyje w poprzednich – w jajku i jako larwa?
Tak, 14 miesięcy żyje dorosła biedronka. Od złożenia jaj do wylęgnięcia się larw mija kilka dni, natomiast larwy żyją do 4 tygodni. Później jest jeszcze stadium poczwarki, również bardzo krótkie, bo trwające około 1 tygodnia.
Super, dzięki za info! 😀
niespodzianie w dniu dzisiejszym całe stado biedronek oblazło nasz dom , szczególnie od strony wschodniej, od słońca. byliśmy zaskoczeni przerażeni, bo takiej inwazji biedronek przez całe długoletnie zycie nie widzieliśmy, troszke uspokoiłam sie po artykule/ za który bardzo serdecznie dziekujemy/. rozumiem, że musze przeczekać ten nalot- chociaz…..okna nie można otworzyć, bo wtargna do domu. zatem, może ktoś napisze co robić. z góry pieknie dziekujemy- strzelec
Dzisiaj, 2 GRUDNIA 2020, biedroneczka maszerowała po stole kuchennym, tam i z powrotem, jakby szukała … drabinki? W końcu po przekątnej wróciła na miejsce startu i… wystartowała pod sufit. Straciłem ją z oczu. A na dworze mrozek. Może w mieszkaniu za ciepło i dlatego wgramoliła się ze swojego dołeczka.
Pingback: Biedronka arlekin [azjatycka] (Harmonia axyridis) – najeźdźca prosto ze wschodu | Świat Makro.com