Każdy chyba słyszał o kornikach. Te malutkie stworzonka potrafią dać nieźle w kość (czy może raczej w pień) rosnącym w lasach drzewom. Poza tą regułką, o której słyszał każdy, chodzący do szkoły średniej człowiek, wiele osób tak naprawdę nie wie, jak one właściwie wyglądają, ani tym bardziej jak prezentuje się ich tryb życia. Postaram się więc trochę opowiedzieć o kornikach, wykorzystując do tego celu jednego z najbardziej rozprzestrzenionych w naszych lasach gatunków czyli cetyńca większego.
Systematyka
Korniki należą oczywiście do rzędu chrząszczy (Coleoptera), jednak ich dalsza pozycja systematyczna wcale nie jest taka jasna. Schody zaczynają się bowiem przy zaklasyfikowaniu ich do odpowiedniej rodziny. Kiedyś nie było z tym większego problemu. Istniała oddzielna rodzina kornikowatych (Scolytidae) i wszystko było dobrze. Przynajmniej pozornie. Badania naukowców, nad tą rodziną sprawiły, że zaczęli widzieć w nich bliskich krewnych ryjkowcowatych (Curculionidae). Ktoś sobie jednak pomyśli: ale jak to tak, ryjkowce zdaje się powinny mieć ryjki, a u korników ich przecież nie ma, więc jak to możliwe? Jak się okazuje wcale nie jest to konieczne, zresztą… nie u każdego ryjkowca, ryjek jest znów tak mocno widoczny. Przykładowo, Rhynocolus punctaculus posiada wprawdzie ryjek, ale jest on ledwo widoczny. Co ciekawe, gatunek ten mocno przypomina korniki, a do tego pędzi podobny tryb życia jak one. Badania prowadzone przez speców od owadów pokazują, że korniki mają właśnie bardzo wiele wspólnego z podrodziną Cossoninae (do której należy właśnie Rhynocolus punctutaculus), dlatego też na chwilę obecną, wszystkie one, są oficjalnie traktowane jako Scolytinae, czyli podrodzina ryjkowcowatych (choć nie można wykluczyć, że to nie koniec zmian).
Cetyniec większy i cetyniec mniejszy
Kornikowate to nieduże chrząszcze osiągające w naszym kraju od 1 mm do 9 mm. Ponadto, wszystkie są do siebie łudząco podobne, a różnice między nimi są na tyle subtelne, że ich dostrzeżenie często wymaga użycia mikroskopu stereoskopowego. Nic dziwnego, że bez takiego sprzętu, identyfikowanie tych owadów, to zadanie delikatnie mówiąc… ekstremalne. Dlatego trochę czasu mi zajęło oznaczenie korników, które ostatnio udało mi się znaleźć. W końcu padło na to, że miałem przyjemność spotkać cetyńce większe (choć oczywiście głowy sobie uciąć za to nie dam, więc lekka doza niepewności przy tym oznaczeniu pozostaje). Kolejna trudność w oznaczaniu cetyńca jest taka, że w naszym kraju żyją dwa gatunki z rodzaju Tomicus (dawniej rodzaj ten zwał się Blastophagus i z taką właśnie nazwą możemy się spotkać m.in. w kluczu do oznaczania korników z 1954 r.).
Pierwszy z nich, to właśnie cetyniec większy. Drugi zaś to cetyniec mniejszy (Tomicus minor), którego często można spotkać w towarzystwie nieco rzadszego kuzyna. Oba te gatunki mają wydłużone, walcowate ciało o błyszczącej powierzchni. Nie ma również na nim zbyt dużo szczecinek. Główka tych korników wyciągnięta jest w niewielki ryjek (co prawidłowo przywodzi nam na myśl ryjkowce), zaś oprócz niego, warto zwrócić uwagę na 6 członowe czułki, zakończone jajowatą buławką. Jak wskazują nazwy, oba gatunki korników różnią się rozmiarem. Niestety, dla osób chcących je identyfikować, różnice te są dość… nieznaczne.
Cetyniec większy osiąga od 3 do 5 mm. Jego mniejszy kuzyn, ma za to od 3,5 do 4,5 mm. Inną różnicą jest barwa pokryw. U cetyńca większego, są one takiego samego koloru jak reszta ciała, czyli czarne. W przypadku cetyńca mniejszego, są barwy brązowej. Istnieje jednak odmiana cetyńca większego o czerwono-brunatnych pokrywach, z którą łatwo można pomylić cetyńca mniejszego. Najpewniejszą sposobem na rozróżnienie tych dwóch gatunków jest spojrzenie binokularem na ścięcia pokryw. Gdy na nie spojrzymy, będziemy zmuszeni zwrócić uwagę na międzyrzędy. Te posiadają wyraźne, ostre ziarenka. Wyjątkiem jest drugi rząd, który jest zupełnie gładki. To różni go od cetyńca mniejszego, u którego ziarenka są ostre także na drugim międzyrzędzie. Wiem, brzmi to zawile, dlatego zainteresowanych identyfikowaniem odsyłam do klucza, poświęconego ich oznaczaniu. Jako, że osobiście, póki co nie posiadam binokularu, zmuszony jestem polegać na dwóch wcześniejszych cechach, dlatego na wszelki wypadek zastosowałem skrót „cf.”
Tryb życia
Cetyńce (zwłaszcza większe), mają złą sławę wśród leśników, ponieważ ich działalność może doprowadzić do poważnych szkód w lasach. Na czym jednak polegają te szkody? By je zrozumieć, trzeba uważnie prześledzić ich żywot.
Owady te zimują jako dorosłe osobniki. Tuż przed diapauzą, wygryzają krótkie, nieregularne chodniki, w grubej korze szyjki korzeniowej (czyli jakiś 30-to centymetrowy odcinek pnia znajdujący się ponad powierzchnią gleby) i tam też zimują (czasami hibernują także w pędach zimowych, uszkodzonych przez same cetyńce, bądź też wiatr). Na wiosnę, czyli od połowy marca, do kwietnia, owady te wychodzą ze swych zimowisk i rozpoczynają rójkę. Zbierają się wtedy na świeżo ściętych drzewach oraz ich gałęziach. Nie byle jakie drzewa ich oczywiście interesują. Rodzaj ten, jest szczególnie mocno związany z sosną zwyczajną i to właśnie ten gatunek obiera najczęściej na swój cel. Znacznie rzadziej (ale też się zdarza) można je znaleźć na innych gatunkach sosen, a także na świerkach, jodłach czy też modrzewiach.
Po skończonej kopulacji, dochodzi do tworzenia miejsc na złożenie jajeczek, w którym to uczestniczą zarówno samice jak i samce. Te pierwsze, drążą tuż pod korą, kilku/kilkunastocentymetrowe chodniki macierzyste, rozpoczynając ich tworzenie od niewielkiego rozszerzenia zwanego „fajką.” Drudzy natomiast zajmują się usuwaniem trocin przez otwór wlotowy. Ten ostatni, często jest zalewany żywicą, którą drzewo wytwarza w celu zabezpieczenia powstałej w ten sposób rany (między innymi po takich, sterczących z otworów grudkach żywicy, można rozpoznać żerowisko cetyńców). Samice, będące cały czas w chodnikach, składają po jednym jajeczku w tzw. nyżach jajowych, czyli takich małych otworkach, które wygryzają po bokach chodników. Chodnik macierzysty łatwo odróżnić od żerowiska larwy po tym, że jest on jednakowo szeroki, na całej swej długości.
Niedługo potem wylęgają się białe, robakowate larwy, które tworzą korytarze, odchodzące bezpośrednio od chodnika macierzystego. Ten z kolei rozszerza się wraz ze wzrostem larwy. Tutaj należy od razu podkreślić, że choć korniki drążą chodniki wewnątrz drzewa, nie są wstanie go trawić, przynajmniej, kiedy jest suche. Gatunki, które drążą głębokie korytarze, żywią się grzybnią, która porasta ich kanaliki. Larwy cetyńców, podobnie jak większość naszych korników, przystosowały się jednak do życia między korą a drewnem (z naciskiem na życie w korze). Dlatego w ich guście nie leżą grzyby, a pożywne łyko, wraz z przylegającą do niego soczystą korą i wilgotnym drewnem. Z tych roślinnych elementów, korniki pozyskują substancje odżywcze, a w trawieniu pomagają żyjące w ich organizmach bakterie, będące z tymi owadami w symbiozie.
Po okresie żerowania nadchodzi czas przepoczwarczenia się. Kolebka z poczwarką w środku znajduje się w korze blisko jej powierzchni, dlatego też, gdy wylęgną się z niej chrząszcze, nie mają zbyt długiej drogi do wyjścia. Młode osobniki pojawiają się w lipcu. Wtedy też zaczyna się trudny okres dla leśników. To nie larwy są bowiem zagrożeniem dla lasów (gdyż jak się okazuje, żerują one w korze powalonych sosen, rzadko przy tym naruszając biel), lecz osobniki dorosłe. Młode chrząszcze są bowiem głodne, więc zabierają się za szukanie pożywienia, a na te wybierają sobie zeszłoroczne oraz tegoroczne pędy, znajdujące się w koronach drzew. Tam też rozpoczynają drążenie chodników w rdzeniu.
Co ciekawe, leśnicy wyróżniają dwa rodzaje żerowań tych owadów. Pierwszy, to żer uzupełniający, czyli trwający wtedy, gdy korniki są jeszcze młode. Później, gdy chrząszcze stają się starsze, dochodzi do żeru regeneracyjnego. Zbierają wtedy energię niezbędną do przetrwania nadchodzących, zimnych miesięcy. Kiedy zaczyna nadchodzić zima, cetyńce zapadają w stan diapauzy, na wiosnę zaś, wszystko zaczyna się od nowa. Podczas obu rodzajów żeru, cetyńce są bardzo żarłoczne i przez to wiele sosnowych pędów „cierpi.” O szczegółach ich szkodliwej działalności opowiem jednak oddzielnie.
Niebezpieczny szkodnik
Cetyńce, ze względu na żer uzupełniający (podczas którego są najgroźniejsze) oraz żer regeneracyjny, są zaliczane przez leśników do najbardziej niebezpiecznych szkodników wtórnych. To oznacza, że atakują drzewa, które zostały znacznie osłabione przez inne owady (np. brudnicę mniszkę lub strzygonię choinówkę), bądź też silny wiatr. Kiedy więc dorosłe chrząszcze dopadną pędy sosny, już i tak „męczącej” się z uszkodzeniami, żerowanie na pędach dosłownie dobija całe drzewo. Wszystko to prowadzi do tego, że jesienią pędy pod wpływem wiatrów, masowo łamią się i opadają na ziemię (takie połamane pędy nazywane są przez leśników cetyną). Korony sosen wyglądają wtedy jak by były przystrzyżone. Powoduje to ich deformacje, a także zahamuje ich przyrost, co przynosi ogromne straty w leśnictwie. Jak by tego było mało, owady te mogą także przenosić niebezpieczne dla drzew grzyby, które znacznie osłabiają wartość drewna. Szczególnie groźne, cetyńce potrafią być w tzw. monokulturach sosen, które stworzone są praktycznie tylko z jednego, najbardziej lubianego przez nie gatunku drzewa. Cetyńce mają wówczas prawdziwe pole do popisu, tym bardziej, że lasy tego typu są chętnie atakowane przez wspomniane, szkodliwe gatunki motyli. Lasy o różnorodnym drzewostanie, są o wiele mniej narażone na ataki cetyńców, gdyż obecność drzew różnych gatunków znacznie utrudnia szkodnikom rozprzestrzenianie się i masowe pojawianie. Więcej informacji poświęconym monokulturom leśnym, oraz szkodnikom, zamieściłem tutaj: https://swiatmakrodotcom.wordpress.com/2011/11/29/owady-pozyteczne-szkodniki/
No dobrze, ale skoro cetyńce dają się już we znaki, to jak sobie z nimi radzić? Z większością korników, leśnicy walczą przy pomocy pułapek feromonowych, które czasami można spotkać w lasach sosnowych. W przypadku cetyńców, są jednak zupełnie nieskuteczne, gdyż pułapki te, działają na takiej zasadzie, że umieszcza się w nich substancję wabiące, którymi w przypadku korników, są feromony żerowe. Problem w tym, ze cetyńce są na tyle dziwnymi kornikami, że nie wytwarzają feromonów. Dlatego też leśnicy stosują inny rodzaj pułapek. Wykładają w lasach drzewa, oznaczone uprzednio literą „C,” a następnie pozwalają cetyńcom je zasiedlić. W okolicach kwietnia, takie drzewo jest okorowane, lub też wywożone z lasu.
Ważnym sprzymierzeńcem leśników w walce z kornikami (nie tylko cetyńcami), są przekraski mróweczki (Thanasimus formicarius), czyli drapieżne chrząszcze biegające pod i na korze w poszukiwaniu swych ulubionych ofiar. Chrząszcze te, w poszukiwaniach korników, kierują się głównie wytwarzanymi przez nie feromonami, co niestety kiepsko się dla nich często kończy. Przekraski bowiem, podobnie jak korniki wpadają w pułapki feromonowe i niestety podzielają los szkodników. Wracając jednak do cetyńców, chrząszcze te są bardzo niebezpieczne w monokulturach sosnowych oraz w lasach gospodarczych, a jako, że większość naszych lasów jest właśnie użytkowa, pozostaje jedynie żałować, że coraz bardziej zastępują one lasy naturalne, bowiem te ostatnie mają to do siebie, że zawierają w sobie ogromną bioróżnorodność, przez co są znacznie bardziej odporne na ataki cetyńców i innych groźnych owadów.
Ciekawe informacje, nigdy nie widziałem kornika na oczy, tylko dziury po nim 😉
ten cetyniec to kolega z branży 😉
przyznaję, że i ja kornika nie widziałem… dziury po nim (i innych drążycielach) natomiast często 😉
Świetny artykuł.
Ale:
(odnośnie monokultur sosnowych i lasów gospodarczych)”(…), że coraz bardziej zastępują one lasy naturalne, bowiem te ostatnie mają to do siebie, że zawierają w sobie ogromną bioróżnorodnośći(…)”
Lasów naturalnych już nie ma! Są lasy o charakterze naturalnym.
Co do bioróżnorodności to problem nie leży w lasach gospodarczych a siedliskach jakie one zajmują. Bogate siedliska (lasy, lasy mieszane), na których występowała olbrzymia bioróżnorodność (a ta wiadomo, że wzrasta wraz z zasobnością siedliska), zostawały sukcesywnie przez człowieka zamieniane na obszary rolne. Lasom pozostawiono jedynie obszary nienadające się do uprawy roli – bardzo ubogie siedliska borowe (lasy na bogatych siedliskach zachowały się głównie w górach w których z powodu warunków klimatycznych nie dało się uprawiać roli)
Siedliska borowe charakteryzują się (naturalnie) mniejszą bioróżnorodnością niż siedliska bogate a porastające je monokultury sosnowe są również normalnym (naturalnym) składnikiem tych siedlisk… Ba! gradacje owadzie są również naturalne na tych siedliskach! Lasy borowe o klimaksowym składzie gatunkowym, w przypadku Polski sosny, odnawiają się jedynie przy obecności dużych otwartych przestrzeni – a te pojawiały się po gradacji owadziej, huraganie czy pożarze. W rezultacie takiego sposobu odnowienia się lasu powstawała… Jednowiekowa monokultura (naturalna oczywiście).
Co do wypowiedzi, iż lasy gospodarcze zastępują lasy naturalne to…
Lasy gospodarcze (towarowe) zajmują coraz mniej powierzchni, siedlisk bogatych przybywa a bioróżnorodność w lasach polskich od początku lat 90 znacznie wzrosła w związku ze zmianą polityki leśnej. Lasów ochronnych przybyło (samo przystąpienie do projektu Natura 2000 powodowało iż 30% pow. objętych zostało ochroną). Dodatkowo w Polsce praktycznie nie było lasów o charakterze naturalnym. Słynne lasy puszczy białowieskiej czy Babiej Góry były zwierzyńcami w których nie zachodziły naturalne procesy. Praktycznie jedyne zachowane lasy o charakterze pierwotnym to niepozorne lasy wysokogórskie (nomen omen o niskiej bioróżnorodnośći)
Pozdrawiam!
przyjemnie „posluchac” fachowcow lesnych, swietne artykuliki
Witam. Cetyniec pojawił się u mnie na świeżo zwiezionym drewnie kominkowym, co ciekawe „zasiedlił” jesion, a akacji nie ruszył. Jest tego tak dużo, że na początku myślałem, że to jakieś muszki.
W cieplejsze dni latają po całej okolicy, obsiadają okna, elewację, całą drewutnię, W zimniejsze ich nie widać. Pojawiły się kilka dni temu na początku kwietnia, w tysiącach sztuk, powgryzały się w drewno na głębokość kilku centymetrów. Latają tylko w ciągu dnia, wieczorem znikają w drewnie.
Jak się ich pozbyć? Proszę o poradę bo jest to bardzo uciążliwe towarzystwo.