Grabarze to pospolite chrząszcze, które możemy spotkać praktycznie we wszystkich naszych lasach. Mimo to, ze względy na ich skryty tryb życia, widuje się je jednak stosunkowo rzadko. Zresztą ten ich tryb życia, może dość mocno zniechęcić do ich bliższego poznania. To jednak właśnie on sprawia, że grabarze spełniają wręcz nieocenioną rolę w naturze, pomagając włączyć martwą materię organiczną do ponownego obiegu. I choćby z tego względu, warto je bliżej poznać.
Systematyka
Rodzaj Nicrophorus (dawniej Necrophorus) liczy sobie w naszym kraju 8 gatunków. Wszystkie one zaliczają się do rodziny omarlicowatych (Silphidae). Część z nich, np. grabarz czarny (Nicrophorus humator), są jednolitej, czarnej barwy. Zdecydowana większość, posiada jednak na każdej pokrywie po dwa, pomarańczowe pasy. Chociażby grabarz pospolity (Nicrophorus vespillo), który trafia się niekiedy razem z grabarzem żółtoczarnym. Można go jednak odróżnić po nieco większych rozmiarach i pomarańczowych buławkach czułków.
Wygląd
Wśród owadów odwiedzających padlinę, grabarze wyróżniają się dość sporymi rozmiarami. Dorosłe chrząszcze osiągają od 1 do 1,8 cm. Ich ciało jest krępe i stosunkowo szerokie, zwłaszcza w części przykrytej przez pokrywy. Te ostatnie nie zakrywają całkowicie odwłoka, przez co widać jego ostatnie segmenty. Na głowie znajduje się aparat gębowy typu gryzącego, oczy złożone oraz czułki zakończone czarnymi buławkami. Zaokrąglone przedplecze jest niemal zupełnie gładkie i jedynie w jego przedniej części mogą czasem występować pojedyncze włoski. Odnóża kroczne są bardzo silne, dzięki czemu przydają się przy kopaniu. Skrzydła dobrze wykształcone, co pozwala grabarzom wykonywać nawet długie loty.
Gdzie go można spotkać?
Pospolity praktycznie w całym kraju. Znaleźć go można w różnych typach lasów, właściwie przez cały rok, oprócz zimy rzecz jasna.
Tryb życia
Grabarze odżywiają się różnego rodzaju nieczystościami. Można je spotkać przy odchodach, uszkodzonych grzybach, czy przy fermentujących płynach. Ich ulubionym pożywieniem jest jednak padlina i to właśnie ona przyciąga najwięcej osobników. Interesują je głównie truchła małych zwierząt, czyli np. ptaków, gryzoni czy ssaków owadożernych. Przy jej odnajdywaniu kierują się węchem. Przykładowy osobnik wspina się na jakiś kamień, roślinkę czy wzniesienie i unosi swoje czułki do góry. Węszy, a kiedy coś wyczuje, wzbija się w powietrze. Jego zmysł powonienia jest na tyle doskonały, że pozwala mu odnaleźć cel nawet z odległości wielu kilometrów.
Za odnalezienie padliny odpowiedzialne są samce i to właśnie one w pierwszej kolejności gromadzą się na przykładowej, martwej myszy. Nieprzypadkowo użyłem liczby mnogiej. Obecność kilku samców oznacza przepychanki między nimi, a nawet walki. W czasie ich trwania, samce wydzielają feromony, a także ćwierkają (grabarze posiadają zdolności strydulacyjne, czyli wydają dźwięki poprzez pocieranie listewek tylnych krawędzi pokryw o grzbietową stronę piątego segmentu odwłoka), by zwabić do siebie samice. Kiedy zjawią się te ostatnie… również zaczynają walczyć między sobą. W świecie owadów nie ma lekko i tylko jedna para będzie mogła przystąpić do działania, czyli w pierwszej kolejności do zakopania martwej myszy.
Trzeba przyznać, choć nie są duże, to zakopanie drobnego kręgowca zajmuje im raptem kilka godzin. Sporadycznie się zdarza, by grabarze zajęły się czymś większym, ale bywa też i tak. Był kiedyś zaobserwowany przypadek, gdy kilkadziesiąt grabarzy 5 różnych gatunków, połączyło wspólnie siły i w ciągu paru dni zakopały psa, i to nie jakiegoś małego ratlerka, a wielkiego owczarka niemieckiego! W tym przypadku padlina była na tyle duża, że nie musiały się o nią tłuc i dzięki temu mogły podjąć wspólne działanie. Po co jednak w ogóle zakopywać jakąś tam padlinę? Po to, by zapewnić szczęśliwy rozwój nowemu pokoleniu. Co najciekawsze, odbywa się to jak u normalnej, ludzkiej rodziny. Grabarze żółtoczarne nie tylko opiekują się potomstwem, ale czynią to we dwójkę, tzn. samica razem z samcem (u pokrewnego gatunku, czyli u grabarza pospolitego, potomstwem opiekuje się tylko samica). Jest to wyjątkowe zachowanie nie tylko wśród chrząszczy, ale w ogóle wśród wszystkich owadów.
W czasie, gdy padlina jest już pod ziemią (gdzieś tak na głębokości 10-30 cm), a jajeczka zostały złożone, rodzice nie tracąc czasu na żadne leniuchowanie. Wspólnymi siłami przygotowują padlinę, formując ją w jajowaty kształt, nawilżając i zmiękczając własnymi sokami trawiennymi. Nie brzmi to zbyt miło, ale takie „rzyganie” jest bardzo ważne, ponieważ dzięki temu, samica, będzie miała o wiele prostsze zadanie przy karmieniu larw. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Samica bowiem, karmi je pojedynczymi kawałkami padliny, metodą z „dzióbka” do „dzióbka,” zupełnie jak u ptaków. Samiec w tym czasie zajmuje się sprzątaniem kanalików i samej jamki, w której znajduje się padlina, a czasami pomaga również przy przygotowywaniu posiłku. Larwy w międzyczasie, chronią się w specjalnych, przygotowanych przez rodziców kulach, zrobionych w całości z padliny. Takie karmienie trwa przez pierwszą połowę życia larw. Potem, samica za pomocą ćwierkania (nie tylko samce potrafią wydawać dźwięki!) wywabia je z tych kulek i zachęca do samodzielnego odżywiania. Kiedy następuje przepoczwarczenie się, samica nadal bacznie opiekuje się poczwarkami, ponieważ bez niej, przeobrażenie mogłoby nie dojść do skutku. Dorosłe chrząszcze pojawiają się na jesieni oraz zimą, ale nie wychodzą z podziemi aż do wiosny przyszłego roku.
Roztocze
Na koniec mam dla was pewną ciekawostkę. Przyglądając się z bliska grabarzom, często można zaobserwować, malutkie, dziwnie wyglądające „pajączki,” które kręcą się po ich ciałach. To oczywiście roztocze i to nie byle jakie, bo ściśle związane z życiem grabarzy. Same owady, służą tym pajęczakom przede wszystkim jako środek transportu, dzięki któremu mogą się przemieszczać od padliny, do padliny, bez zbędnego wysiłku.
Liczba roztoczy jest bardzo różna; od pojedynczych sztuk, do całych tabunów, szczelnie pokrywających ciało grabarza. Pytanie brzmi, czy takie roztocze szkodzą tym chrząszczom? W ekstremalnie dużych ilościach tak, ponieważ mogą im przysporzyć problemów przy lataniu (jak tu rozwinąć skrzydła, gdy okupują je roztocze?!) oraz poruszaniu się. Przeważnie jednak ich liczba jest na takim poziomie, że w zasadzie nie mają dla grabarzy większego znaczenia.
A czego roztocze szukają na padlinie? Jaj much. Te bowiem stanowią ich pokarm i z tego też powodu mogą się przysłużyć grabarzom przy eliminowaniu potencjalnej konkurencji (choć i same grabarze potrafią o to zadbać, niszcząc jaja much swoimi mocnymi żuwaczkami). Czasami jednak, roztoczom zdarza się atakować jaja innych owadów, dlatego samice grabarzy dokładają wszelkich starań, by jak najlepiej ukryć swe jajeczka, żeby tylko nie padły ich ofiarą.
Rozwój roztoczy jest silnie zsynchronizowany z rozwojem samych grabarzy. Kiedy rodzice grabarzy skończą opiekę nad potomstwem i zaczną opuszczać podziemną norkę, roztocze, które dość wcześnie kończą swój rozwój, tłumnie opuszczają norkę na ciałach chrząszczy, powodując tym samym, że właśnie w tym okresie, grabarze są przez nie najbardziej oblegane. Spóźnione roztocze cierpliwie czekają, aż z poczwarek wylęgną się grabarze nowego pokolenia i dopiero z nimi wyruszają do świata nadziemnego.
fascynujące zachowania
takie owady pozwalają domknąć łańcuch przemiany materii
Witaj ,po piewrszym wpisie domyśliłam się,że to ty……piękna fotografia i jak zasze wspaniały opis….
😉
Witaj ,po piewrszym wpisie domyśliłam się,że to ty……piękna fotografia i jak zasze wspaniały opis….
😉
dodałam cię…mżesz zaglądać…
😉
Jestem pod wrażeniem prowadzonego bloga. Siedzę już drugą godzinę i nie mogę się oderwać od czytania 🙂
pozdrawiam
Pingback: Żuk leśny (Anoplotrupes stercorosus). – „Co warte jest życie robaka?” | Świat Makro.com
Pingback: Ścierwiec (Oiceoptoma thoracicum ) – Członek „służby sanitarnej lasu.” | Świat Makro.com
Pingback: Ścierwiec (Oiceoptoma thoracicum ) – Członek „służby sanitarnej lasu.” | Świat Makro.com
Świetnie napisane,fopoero dziś w nocy trafiłem swojego pierwszego grabarza żółtoczarnego.
Niesamowite!
Relacje grabarze-roztocza (zjawisko forezy) jest jednym z bardziej interesujących pośród tych organizmów. Ostatnie zdjęcie sztos 🙂
Pingback: Niechciani goście | Grabarz (Nicrophorus) – Co mi się nawinęło przed obiektyw – Witold Ochał
Pingback: Ścierwiec (Oiceoptoma thoracicum) – członek „służby sanitarnej lasu” | Świat Makro.com